O spotkanie z komendantem ubiegali się działacze
Waltera. Dwukrotnie jednak policja przekładała jego termin. W
końcu do rozmowy doszło w ostatni piątek.
- Niestety, nic
pozytywnego w naszej sprawie się nie wydarzyło. Komendant
deklaruje, że rozumie potrzeby sportu, ale twierdzi, że Rejonowy
Zarząd Infrastruktury z Lublina, który dysponuje wojskowym
majątkiem, mocno naciska na jak najszybsze przekazanie hali
wojsku. Dlatego policja stawia nam twarde warunki. Spodziewaliśmy
się wsparcia z jej strony, ale po tym spotkaniu wiemy, że nie
możemy na wiele liczyć - mówi Sławomir Miłto, prezes Policyjnego
Towarzystwa Sportowego "Walter".
Policja
oczekuje, że Walter wyprowadzi się z hali do 12 marca. Jednak
komendant wojewódzki policji Jarosław Szymczyk po rozmowie z
działaczami przedłużył ten okres do końca marca.
- Do tego
czasu wstrzymamy się z drastycznymi krokami. Dłużej nie da się
przeciągać sprawy, bo RZI narzuca nam terminy. Jesteśmy na takim
etapie postępowania w sprawie hali, że nie możemy teraz zrobić
kroku w tył. Zadeklarowałem wolę dialogu, a działacze mają do
końca marca przedstawić nam swoje oczekiwania. Do tego czasu
jakieś konkretne decyzje muszą zapaść - mówi Szymczyk.
Działacze
Waltera twierdzą, że na pewno nie opuszczą hali. - Niech nas
oddadzą do sądu - mówią.
Zapowiadają dalszą walkę już nie w
Rzeszowie, ale w Warszawie. Pierwszy krok już wykonali. Efektem
ich wizyty w Ministerstwie Sportu jest pismo z prośbą o
wyjaśnienie sytuacji skierowane przez wiceministra Zbigniewa
Pacelta do KW Policji w Rzeszowie oraz prezydenta miasta. Na razie
jednak pisma nie dotarły ani do policjantów, ani do
magistratu.
Do pomocy Walterowi zobowiązał się także poseł
PiS-u z Podkarpacia Mieczysław Golba, członek sejmowej komisji
kultury fizycznej i sportu. Jednak podczas czwartkowych obrad
komisji ds. kultury fizycznej i sportu o Walterze nie rozmawiano.
Dlaczego? - Bo sprawa nie była w porządku obrad. Liczyłem na to,
że zjawi się na komisji minister sportu Mirosław Drzewiecki i
wtedy wprost zadam mu pytanie na temat Waltera. Niestety, minister
się nie pojawił - mówi poseł Golba.
- Zaproponuję wpisanie
tematu do porządku obrad kolejnego spotkania komisji sportu.
Planuję także zainteresować sprawą komisję obrony narodowej, bo to
przecież wojsko ma teraz najwięcej do powiedzenia. Nie sądzę, żeby
akurat rzeszowska hala była wojsku niezbędna - deklaruje Golba,
ale podkreśla, że potrzebne jest wsparcie posłów PO i PSL-u.
Działacze rozmawiali z posłami PO Zbigniewem Rynasiewiczem
i Elżbietą Łukacijewską.
- My prezydenta miasta nie możemy
zmusić do pomocy stowarzyszeniu. Uważam jednak, że źle się stało,
że inicjatywa działaczy nie znalazła zrozumienia u władz miasta.
Przyznaję, że rozmawiałam z ludźmi z Waltera dość dawno. Potem w
nawale spraw o tym zapomniałam, ale w poniedziałek będę w
Rzeszowie. Już proszę asystenta o umówienie mnie z działaczami
Waltera. Sprawdzę też, czy jest jakaś możliwość pomocy Walterowi
ze szczebla ministerialnego - zapewniała nas w piątek po południu
Elżbieta Łukacijewska.
Kilkanaście minut po tym
otrzymaliśmy telefon od działaczy Waltera, że spotkanie z posłanką
odbędzie się w poniedziałek.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów