Działacze Waltera, gdzie trenuje ponad 200 dzieci, po
bezskutecznych próbach szukania ratunku dla klubu u władz miasta
zainteresowali problemem stowarzyszenia Ministerstwo Sportu.
Spotkali się z sekretarzem stanu, wiceministrem Zbigniewem
Paceltem. - Jestem jak najbardziej za tym, by w rzeszowskiej hali
Waltera nadal trenowała młodzież. Dlatego wysłaliśmy pismo do
komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie z prośbą o odpowiedź,
jak zamierzają rozwiązać problem Waltera. Poinformowaliśmy o tym
prezydenta Rzeszowa i Komendę Główną Policji. Czekamy na odpowiedź
od policji i podejmiemy odpowiednie kroki, by dzieci nie miały
przerw w treningach - mówi Zbigniew Pacelt.
Do
rzeszowskiego ratusza informacja od ministra jeszcze nie dotarła,
ale na wtorkowej sesji wiceprezydent Henryk Wolicki ma złożyć
radzie raport o sytuacji Waltera i poinformować o tym, co
prezydent zrobił dla ratowania klubu.
Działacze PTS-u
"Walter" mają się jeszcze spotkać z szefostwem komendy
wojewódzkiej policji. - Wstępnie ustaliliśmy termin spotkania na
najbliższy piątek - mówi Sławomir Miłto, prezes Waltera.
Czego
się spodziewacie po tym spotkaniu?
- Mamy nadzieję, że
znajdziemy zrozumienie potrzeb sportu dziecięcego, jego walorów
wychowawczych i prewencyjnych u nowego nowego komendanta
wojewódzkiego Jarosława Szymczyka - mówi Sławomir Miłto.
Według
policji pismo z ministerstwa jeszcze do KWP nie dotarło, jednak
komenda nie ma już nic do zaoferowania działaczom Waltera: -
Zarząd policji nad halą wygasł, teraz jest ona w dyspozycji
Ministerstwa Obrony Narodowej. Policja wypełniła w przypadku
Waltera wszystkie swoje zobowiązania - mówi Mariusz Skiba z biura
prasowego KWP w Rzeszowie.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów