Po konsultacjach z prawnikami działacze Waltera są
przekonani, że policja (zrzeka się hali) i samorząd, który godzi
się na przekazanie jej wojsku, złamali co najmniej kilka zapisów
kodeksu postępowania administracyjnego oraz ustawy o kulturze
fizycznej. We wtorek do ratusza dostarczyli pismo, w którym
domagają się, by miasto wstrzymało przejmowanie hali przez
wojsko.
- W przeciwnym razie straty będą nieodwracalne -
mówi Sławomir Miłto, prezes PTS "Walter", i podkreśla,
że zdaniem zarządu PTS "Walter" w procesie przekazywania
hali wielokrotnie zostało złamane prawo. - W rażący sposób
naruszono ustawę o kulturze fizycznej i inne akty prawne. Według
ustawy o kulturze fizycznej organy administracji publicznej, w tym
samorządowej, są zobowiązane do pozyskiwania, utrzymywania i
udostępniania obiektów sportowo-rekreacyjnych, a w naszym
przypadku zrobiono dokładnie odwrotnie - tłumaczy prezes
Miłto.
Według działaczy jeszcze jednym istotnym mankamentem
było pominięcie PTS "Walter" w procedurach. Zgodnie z
kodeksem postępowania administracyjnego "stroną jest każdy,
czyjego interesu prawnego lub obowiązku dotyczy postępowanie
(...)". - Od początku postępowania nas pomijano. Z
niezrozumiałych dla nas przyczyn nie udzielono nam statusu strony,
a mieliśmy i mamy do tego pełne prawo również poprzez prowadzoną
działalność oraz wypełnianie wszystkich wymogów organizacji
pożytku publicznego - podkreśla prezes Miłto.
PTS "Walter"
zwrócił się też do rejonowego zarządu infrastruktury o wstrzymanie
działań zmierzających do fizycznego przejęcia hali.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów